Nagłówek
Kolejny tydzień londyńskich przygód!
20.03.2018
Autorzy: P.Gielarowska, K.Wachowska
Drugi tydzień pobytu w Londynie znowu szybko minął. Za nami pierwsze dni w pracy, które były pełne różnych emocji: niepokoju, a równocześnie ekscytacji. Pomimo strachu daliśmy radę! Pracujemy najlepiej, jak potrafimy, przyglądamy się, uczymy się na błędach i nigdy więcej ich później nie popełniamy, a przede wszystkim zdobywamy doświadczenie, dzięki któremu otwieramy sobie drzwi do lepszej przyszłości. Język angielski stał się dla nas codziennością, dlatego używamy go już ze zdecydowanie większą lekkością, niż podczas pierwszych dni naszego pobytu. Poznaliśmy mnóstwo sympatycznych osób, które ułatwiły nam zaklimatyzowanie się w nowych dla nas miejscach. Jak zwykle londyńskim metrem udaliśmy się po raz kolejny na podbój tej interesującej stolicy Anglii. Zobaczyliśmy Piccadilly Circus i słynnego Erosa, udaliśmy się także wzdłuż Tamizy w kierunku London Bridge. Podziwialiśmy go jednak z daleka, bo zaskoczyła nas wszystkich nietypowa angielska pogoda, zamiast deszczu był śnieg, a mróz szczypał nas w uszy. Londyn kusi niezwykłym klimatem, miejscami pięknymi uroku... Jednym z nich jest London Eye, który odwiedziliśmy w niedzielę, dostarczył nam niespotykanych emocji. Nie ominął nas również moment relaksu, odpoczynku i wspólnego spędzania czasu, czyli wspólny wypad na kręgle! Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Przed nami kolejny tydzień praktyk, niestety już ostatni... Pełni energii wkraczamy w ostatnie etapy naszej londyńskiej przygody... Zdjęcia
Londyn 201814.03.2018
Autorzy: J.Witas, K.WachowskaPierwszy tydzień wyjazdu już za nami. Zaklimatyzowaliśmy się w nowym miejscu, czujemy się pewniej w komunikacji miejskiej. Wiemy, do których sklepów chodzić, żeby nie przepłacić, odnajdujemy szybsze drogi do hotelu. Te siedem dni było dla nas świetnym doświadczeniem. Przeszliśmy szkolenie, podczas którego dowiedzieliśmy się naprawdę przydatnych rzeczy, które z pewnością pomogą nam w dalszej pracy. Z większą wprawą posługujemy się też językiem angielskim. Rozumiemy zadawane nam pytania, a na odpowiedź nie potrzebujemy już tak dużo czasu jak jeszcze tydzień temu. Nieśmiałość poszła w niepamięć. Już nie wstydzimy się zapytać o drogę, gdy się pogubimy, czy poprosić o dokładniejsze wyjaśnienie danego tematu.
Metro też bylo dla nas zagadką i wiekszosc z nas jechała nim nim pierwszy raz, ale już nie jest! Mapki ze wszystkimi stacjami poczatkowo napełniały nas niemałym przerażeniem. Okazało się jednak, że rozczytanie ich to przysłowiowa „bułka z masłem".
Weekend to dla nas czas dokładniejszego poznawania kultury angielskiej. Katedra św. Pawła, czy Muzeum Sztuki Naturalnej obowiązkowo już zaliczone. Dużo entuzjazmu przyniósł nam spacer po James Parku. Główną atrakcją były tam oczywiście wiewiórki, które z radością podbierały nam nasze kanapki. Big Ben powitał nas zza rusztowań, a ceny na Oxford Street, najdroższej ulicy Londynu, uszczupliły nam portfele. British Museum już zawsze będzie nam się kojarzyć z pytaniem: „No i gdzie te słoneczniki?". A widzieliśmy je w oryginale w National Portrait Gallery. Herbatka w Pałacu Buckingham z królową też wypita!
A co teraz? Teraz zabieramy się za zdobywanie doświadczenia. Czy sobie poradzimy? Jesteśmy pozytywnie nastawieni, więc... Ahoj, przygodo! Zdjęcia
Londyn wiosennie powitał Ekonomistów!
07.03.2018
Autorzy: P.Gielarowska, K.WachowskaZa nami pierwsze dni pobytu w jednej z piękniejszych stolic Europy - Londynie. Ciekawe miejsca, przyjaźni ludzie, sklepy, a przede wszystkim wyzwania, jakimi są nasze praktyki! Na razie uczestniczymy w szkoleniu przygotowującym nas do zadań czekających w pracy. Odwiedzamy nowe miejsca, poznajemy różnych ludzi, a przede wszystkim doskonalimy swoje umiejętności w komunikowaniu się w języku angielskim.
Ale może najpierw jak to się zaczęło…
Nasza przygoda zaczęła się na parkingu szkoły o godz. 22:00 w sobotę 3 marca, pożegnaliśmy się z bliskimi i wyruszyliśmy w podróż. Do Londynu dotarliśmy ok. godz. 8:00 rano w niedzielę 4 marca. Byliśmy zmęczeni po długiej drodze, bo najpierw autokarem do Warszawy, a następnie z lotniska Chopina w Warszawie, już samolotem prosto do Londynu – tutaj na lotnisko London Luton. Lot był dla większości z nas niezwykłym przeżyciem, bo mieliśmy okazję doświadczyć go po raz pierwszy!
Od razu miasto wydaje się być ciekawe, a dzielnica, w której mieszkamy, czyli Ilford jest naprawdę urocza. Szybko zostaliśmy zameldowani w hotelu i zapoznani z ogólnymi warunkami pobytu przez partnera projektu p. Piotra Wysockiego. Kiedy chwilę odpoczęliśmy po podróży, udaliśmy się na wspólny lunch. Zjedliśmy pyszny posiłek w jednej z popularnych, londyńskich restauracji i zmęczeni dniem pełnym wrażeń udaliśmy się do swoich pokoi.
Następnego dnia zaczęliśmy szkolenie, które prowadzi bardzo sympatyczna pani Nina i szczegółowo wprowadza nas w tajniki angielskiej ekonomii.
Jak na marzec, pogoda jest dla nas bardzo przyjazna, ale również charakterystyczna dla angielskiego klimatu, tzw. angielska pogoda, co oznacza, że jest ciepło, ale momentami kropi deszcz.
Małymi kroczkami, ale z ogromnym zapałem, wkraczamy w londyński świat! Trzymajcie za nas kciuki! Zdjęcia
Wrażenia z Wielkiej Brytanii
25.10.2017
Autorzy: W.Tylutki, K.Kubiś, D.Majewska, spr. A.KiwakPo trzech tygodniach naszego pobytu w Wielkiej Brytanii kończyliśmy powoli swoje praktyki poza granicami Ojczyzny. Z żalem i smutkiem, że to już koniec dziękowaliśmy swoim pracodawcom za mile spędzony czas, za możliwość poznania wspaniałych ludzi, życia w Wielkiej Brytanii, kultury i obyczajów Brytyjczyków. W miniony czwartek wieczorem spotkaliśmy się jeszcze wszyscy w kręgielni w Stafford, gdzie w miłej atmosferze wspólnej zabawy, rywalizacji otrzymaliśmy certyfikaty, które potwierdziły ukończenie przez nas stażu zagranicznego w ramach projektu POWER „Zdobywamy doświadczenie na europejskim Rynku pracy”. W trakcie gry nie zabrakło ulubionej przekąski czyli hamburgerów z frytkami. Wszyscy bawiliśmy się wyśmienicie. Następnego dnia zaczęliśmy się pakować oraz przygotowywać do wylotu. W sobotę pożegnaliśmy naszego koordynatora na lotnisku w Leeds Bradford i ruszyliśmy w podróż do Polski. Lot minął spokojnie. Bez żadnych trudności i kłopotów wylądowaliśmy na lotnisku w Krakowie. Dawna stolica Polski powitała nas nocnymi ciemnościami i wspaniałą pogodą. Z lotniska busem przyjechaliśmy prosto pod szkołę, gdzie czekali już na nas stęsknieni rodzice.
I tak niestety skończyła się nasza przygoda ze stażami w Wielkiej Brytanii. Niestety teraz szybko musieliśmy wrócić do szarej szkolnej rzeczywistości, lekcji i nadrabiania zaległości. Ale DAMY RADĘ!
Witajcie!
19.10.2017
Autorzy: J.Wrońska, J.Haracz, A.Kwaśnik, W.Tylutki, A.Kolano, B.Olszówka, spr. K.WachowskaMinął już drugi tydzień naszego pobytu na Wyspach Brytyjskich. Ostatni weekend był naprawdę cudowny i pełen atrakcji! Zwiedziliśmy dwa słynne miasta Anglii: Londyn i Liverpool, ale najważniejsze jest to, że na te wycieczki udaliśmy się tutejszymi pociągami. Na początku podróży było trochę stresu czy poradzimy sobie z przesiadkami, ale okazało się, że komunikacja kolejowa jest tu dobrze zorganizowana i nawet nowicjusze dadzą radę. Dzięki tej wyprawie zobaczyliśmy spory "kawałek” Anglii.
Londyn jest wielkim miastem liczącym 7 mln ludzi, a aglomerację londyńską zamieszkuje aż 14 milionów. To „inny świat” - widać od razu, czyli już po wejściu na dworzec London Euston. Na ulicach spaceruje tysiące ludzi różnych narodowości. Wycieczka była jednodniowa, ale zwiedziliśmy obowiązkowo National Gallery tzn. jedno z największych muzeów świata. Znajdują się w nim oryginalne dzieła najsłynniejszych malarzy np. Leonarda da Vinci, Rafaela Santi, Michała Anioła. Są tutaj obrazy francuskich impresjonistów , bo słynne ,,Słoneczniki” Van Gogha, ,,Wieczerza w Emmaus” Caravaggio i wiele innych, równie wspaniałych dzieł sztuki. Aby w pełni zobaczyć prezentowane obrazy na pewno trzeba by poświecić cały dzień, a my musieliśmy iść dalej.
Mieliśmy trochę przysłowiowego pecha, bo główny symbol Londynu Zegar Big Ben był ,,opatulony” szczelnie rusztowaniami, jak szalikiem ,,aby nie zmarzł”. Co się okazało? Otóż ten zabytek podlega gruntownej renowacji. Również główny gmach brytyjskiego Parlamentu pokrywały rusztowania, nasze zdjęcia to potwierdzają. Później, ogrodami królewskimi przeszliśmy do Pałacu Buckingham, w którym mieszka rodzina królewska. Podniesiona flaga brytyjska na pałacu oznaczała, że wewnątrz jest królowa Elżbieta. Spacerując potem wzdłuż Tamizy zobaczyliśmy jeszcze część najnowszą tego miasta, czyli słynny City Londyn z przeszklonymi wieżowcami, oraz najstarszą, z zamkiem Tower London. Przeszliśmy także słynny zwodzony most Tower Bridge.
Niestety Londyn nie jest bezpiecznym miastem. Na moście, Westminsterskim, na którym doszło do zamachu ustawione są zapory uniemożliwiające wjazd samochodom. Leżą świeże kwiaty i wieńce przypominające tragiczne wydarzenie zaledwie sprzed kilku miesięcy.
Nasza wycieczka zakończyła się późnym wieczorem, przejazdem w metrze do dworca London Euston i pociągiem do miejsca zamieszkania.
Drugi dzień niedzielnego odpoczynku upłynął na wycieczce do Liverpoolu. Jest to miasto leżące nad oceanem. Z tego portu w 1912 rozpoczął swój pierwszy i ostatni rejs słynny okręt Titanic. Największe muzeum w Liverpool o nazwie Merseyside Maritime Museum poświęcone jest pamięci ofiar tego tragicznego rejsu. Liverpool to miasto, gdzie tworzyła się historia światowego rocka. Tu śpiewali słynni Beatlesi. Zwiedzaliśmy pub, w którym grali i tworzyli największe przeboje światowego rocka np., ,,Yestsrdey” John Lennon, Paul Mac Cartney, George Harrison, Ringo Starr. Do dziś występują w nim inni słynni piosenkarze jak Adele.
Liverpool i Londyn to na pewno niezwykłe miasta. Przytłaczające ogromem, wielkim różnokolorowym tłumem, ze swoją wspaniałą historią, ludźmi, którzy tworzyli muzykę, decydowali o losach świata niegdyś, jak królowa Viktoria, premier Winston Churchill, premier Margaret Thatcher i również dzisiaj. Warto je zobaczyć.
Malownicza Anglia
11.10.2017
Autor: A.Bebło, spr. K.WachowskaStafford będzie dla nas przez trzy tygodnie drugim domem. Czujemy się tutaj bardzo dobrze i swobodnie, zwiedzamy piękne okolice i podziwiamy zabytki (m.in. zamek z XI w. znajdujący się na wysokim wzgórzu z widokiem na całą okolicę). Naszym ulubionym miejscem do spacerowania jest Victoria Park – idealny, położony wzdłuż rzeki, co ciekawe, zawsze w promieniach słońca! Wielokrotnie zachwycaliśmy się kolorowymi klombami, różnymi tutaj roślinami, innymi gatunkami drzew niż w Polsce, po prostu piękne miejsce!
W tym naszym tymczasowym mieście panuje niesamowita atmosfera, bo mieszkańcy są tacy życzliwi i uśmiechnięci, aż robi się nam cieplej na duszy. Będąc w Stafford warto odwiedzić też Ancient High House, który jest przykładem architektury z XVI wieku, z epoki elżbietańskiej, położony przy głównej ulicy miasta. Budynek ten został zbudowany przez rodzinę Dorrington, z lokalnego dębu i jest największym domem z drewna w Anglii. Możemy śmiało powiedzieć, że pobyt w tym miejscu dostarcza nam wielu wspaniałych chwil, których nie zamienilibyśmy na żadne inne.
Na naszą pierwszą wycieczkę udaliśmy się do Dudley. Jest to miasteczko w hrabstwie West Midlands, charakteryzujące się ciekawym zamkiem na wzgórzu. Miejsce to słynie także z tzw. Black Country Living Museum, czyli skansenu, który żyje. Przedstawione tam były ciężkie losy ludzi żyjących na uprzemysłowionych terenach XVIII w., po uliczkach przejeżdżali ludzie w starodawnych autach, znajdowały się tam sklepy z dawnych czasów… Każdy z nas, dzięki temu, mógł zobaczyć jak obecne życie różni się od tego sprzed lat.
W wolny od pracy niedzielny dzień udaliśmy się na kolejną wycieczkę, tym razem do malowniczej Walii. Jechaliśmy przez góry, widzieliśmy ich wysokie szczyty, rozległe stoki, a przede wszystkim mnóstwo pastwisk z owcami. Te widoki naprawdę zapierały dech w piersiach! Najpierw zatrzymaliśmy się w miasteczku Barmouth położonym nad oceanem, potem wyruszyliśmy do Portmeiron, nadmorskiego kurortu, a następnie przybyliśmy do miasta Conwy, gdzie obejrzeliśmy zamek z XIII w. znajdujący się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Ostatnim etapem tej wycieczki był spacer po molo w Llandudno.
Jest super!!! Czekajcie na nasza kolejną relację! Zdjęcia
Początki w Anglii
10.10.2017
Autorzy: uczestnicy projektu, spr. A.KiwakW szkole starsi koledzy opowiadali nam często jak to wspaniale było pojechać do Wielkiej Brytanii, pooglądać wielki świat Europy Zachodniej i przekonać się jak sobie w tym wielkim świecie poradzimy. I OTO JESTEŚMY!!! Przyjechaliśmy, aby to sprawdzić! Siedemnastu uczniów Zespołu Szkół Agrotechniczno-Ekonomicznych w Weryni. W nocy z 1 na 2 października wylądowaliśmy na lotnisku w Londynie. Jak do tego doszło? Zgłosiliśmy chęć udziału w projekcie realizowanym przez szkołę pt. „Zdobywamy doświadczenie na europejskim rynku pracy” w ramach programu POWER. Z sukcesem przeszliśmy przez proces rekrutacji. Następnie uczestniczyliśmy w dodatkowym szkoleniu językowym, kulturowym i pedagogicznym, a wszystko po to, abyśmy w Anglii zdobywali i doskonalili nasze umiejętności zawodowe.
I nastąpił ten dzień... W godzinach wieczornych rodzice oddali nas pod opiekę paniom Bernadetcie Olszówce oraz Joannie Godzisz. Tuż po 21oo wszyscy byliśmy odprawieni na lotnisku w Rzeszowie i podekscytowani życiowym doświadczeniem czekaliśmy z niecierpliwością na wylot. Podróż minęła spokojnie do lotniska Londyn Stansted. Następnie wsiedliśmy w busa, który nas zawiózł do miejsc zamieszkania w Bilston i Stafford.
Mieszkamy na osiedlu pełnym małych i podobnych do siebie dwurodzinnych domków z cegły, który każdy jest otoczony małym ogródkiem. W pierwszy dzień pobytu nasz opiekun pan Piotr Wysocki pokazał nasze miejsca pracy. Część uczniów w zawodzie technik architektury krajobrazu będzie zmagać się z projektowaniem i tworzeniem ogrodu, który znajduje się obok naszego miejsca zamieszkania. Inni architekci dojeżdżają do pracy w ogrodzie w Wolverhampton. Uczniowie w zawodzie technik żywienia i usług gastronomicznych zdobywają doświadczenie zawodowe w Stafford, Penkridge i w Wolverhampton. Pracują w barach, kawiarniach i restauracji hotelowej. Pierwsze wrażenia są pozytywne. Ludzie, u których pracujemy są bardzo życzliwi i pomocni. Potrafią zrozumieć obcokrajowców. Praca w naszych zawodach jest bardzo kształcąca. Doskonalimy język angielski. Po pracy zwiedzamy najbliższą okolicę. Zafascynowani wyjazdem czekamy na dalsze przygody, c.d.n. Justyna Haracz, Anna Kolano, Arkadiusz Kwaśnik, Paulina Mazur, Alicja Mokrzycka Karolina Pytel, Wiktor Tylutki, Julia Wrońska. Zdjęcia
Anglia tuż –tuż!
25.09.2017
Autor: K.Gul, spr. K.WachowskaJuż 1 października br. kolejna grupa 17 uczniów naszej szkoły będzie odbywać trzytygodniową praktykę zawodową w Wielkiej Brytanii. Wyjazd ten poprzedzony był przygotowaniem kulturowo-pedagogiczno-językowym, w ramach którego wszyscy uczestnicy zapoznani zostali z warunkami życia i pracy za granicą, poznali fachowe słownictwo, a także uczyli się technik integracji grupowej. Jednak największą korzyścią dla młodzieży będzie obcowanie tam, ponieważ wszyscy będą mieli możliwość doskonalenia swego warsztatu językowego z angielskiego, od prawdziwych native speakerów. Oprócz tego, ten staż uzupełni ich wiedzę teoretyczną i praktyczną w dziedzinie architektury krajobrazu i gastronomii. W ramach realizowanego projektu „Zdobywamy doświadczenie na europejskim rynku pracy” wszyscy uczestnicy mają zapewnioną podróż, ubezpieczenie, zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe oraz organizację czasu wolnego. Niewątpliwie projekt pozytywnie wpłynie na podniesie poziomu kształcenia zawodowego w naszej szkole! Wszystkim uczestnikom życzymy udanego pobytu w Anglii.
Certyfikaty rozdane
22.05.2017
Autor: I.PogodaPo trzech tygodniach pobytu w Wielkiej Brytanii 17-osobowej grupy młodzieży z ZSA-E w Weryni, w ubiegły piątek, w angielskim klubie Oxleathers, nastąpiło uroczyste rozdanie certyfikatów. Potwierdzają one ukończenie stażu zagranicznego, w ramach projektu POWER „Zdobywamy doświadczenie na europejskim rynku pracy”. Imprezie towarzyszyły różnorakie atrakcje, w tym: gra w bilard czy rzutki. Niezwykłym przeżyciem było karaoke w języku autochtonów, które jeszcze bardziej zintegrowało nas z miejscową ludnością. Nie zabrakło przy tym wszystkim tradycjyjnej przekąski tubylców: fish and chips, czyli ryby z frytkami. Zdjęcia
Liverpool, Londyn i My!
18.05.2017
Autorzy: M.Ozimek, I.PogodaWałówka spakowana, dobre humory również, zatem wyruszamy w drogę! Tym razem czeka na nas Liverpool. Wycieczkę rozpoczęliśmy od zwiedzania znajdujących się na światowej liście dziedzictwa UNESCO, Doków Alberta, które dawnymi czasy przyjmowały towary z całego imperium brytyjskiego. Teraz zaopatrzyć się tu głównie można z pamiątki, które kuszą różnorodnością pomysłów, form i barw. Następnie kroki skierowaliśmy w stronę Muzeum Niewolnictwa i Marynarki Wojennej. Mieliśmy możliwość zobaczenia eksponatów ocalałych z zatopionego Titanica, dla którego Liverpool był miastem macierzystym.
Później podążyliśmy w stronę centrum miasta, mijając po drodze pomnik królowej Wiktorii. Powszechnie wiadomo, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, jednak dla fanów Beatlesów do... Liverpoolu! Właśnie stąd pochodzi słynny zespół rockowy, działający w latach 1960-70. Formację tworzyli John Lennon, Paul McCartney, George Harrison oraz Ringo Starr. Ulica Mathew Street, położona w centralnej części miasta, jest swego rodzaju "sercem" beatlesowskiego Liverpoolu. Do lat 70. mieścił się na niej Cavern Club - klub muzyczny, w którym Beatlesi na początku lat 60-tych dali około 300 koncertów i w którym zostali zauważeni przez swojego przyszłego managera. W 1973 roku klub został zamknięty z powodu długów, a parę lat później zburzony w związku z budową w tym miejscu stacji kolejki podziemnej. Obecnie jego namiastką jest znajdujący się nieopodal inny klub o tej samej nazwie, zbudowany w połowie lat 80-tych z ok. 15 tys. cegieł pozostałych z rozbiórki.
Zmęczeni ale pełni emocji wróciliśmy całą grupą do Stafford, gdzie w miłej atmosferze grillowaliśmy do momentu, aż słońce zniknęło za horyzontem.
Niedziela, wczesny ranek, to chwila gdy wyruszyliśmy do stolicy Brytanii - niegdyś naprawdę bardzo wielkiej. Londyn, bo o nim mowa, jest ogromny i tłoczny. Mijając kościsto-białe budynki rządu i wielką jak górę, otoczoną gigantycznymi lwami, kolumnę Nelsona (pomnik znajdujący się na Placu Trafalgarskim), z łatwością można uwierzyć, że to właśnie tu znajdowała się stolica ćwierci świata.
Obowiązkowym punktem wycieczki było zwiedzanie państwowej galerii sztuki, prezentującej kolekcję 2300 dzieł malarstwa, głównie zachodnioeuropejskiego, z lat 1250–1900, w tym zbiór obrazów sławnych francuskich impresjonistów i Vincenta van Gogha.
Przechadzając się dalej, doszliśmy do Koszarów Gwardii Konnej, trafiając na widowiskową zmianę warty.
Oczywiście nie obyło się bez zdjęć w tle z London Eye, zwanym również Millennium Wheel. Koło obserwacyjne (diabelski młyn) znajduje się w dzielnicy Lambeth w Londynie, na południowym brzegu Tamizy, między mostami Westminster i Hungerford. Ma wysokość 135 metrów, a jego pełny obrót trwa około 30 minut.
Minęliśmy budynek parlamentu i wtedy o szybko upływającym czasie przypomniał nam dźwięk wybijanej, pełnej godziny w wykonaniu ponad 150-letniego staruszka Big Bena.
Szybkim krokiem udaliśmy się w kierunku opactwa westminsterskiego - najważniejszej, obok katedry w Canterbury i katedry św. Pawła w londyńskim City, świątyni anglikańskiej. Opactwo począwszy od Wilhelma Zdobywcy (1066) jest miejscem koronacji królów Anglii. Od XIII wieku jest także miejscem pochówku królów i zasłużonych osób.
I tak dotarliśmy do Buckingham – oficjalnej londyńskiej rezydencji brytyjskich monarchów. Jednej z pereł architektury późnego baroku. Jest to największy na świecie pałac królewski, który od 1837 roku pełni funkcję oficjalnej siedziby monarszej.
Następnie, kierując się na wschód od pałacu weszliśmy do mającego 23 hektary powierzni, parku św. Jakuba. Naszym oczom ukazało się małe jezioro z dwiema wyspami, Duck Island (nazwana tak ze względu na występowanie w parku wielu gatunków ptactwa wodnego) oraz West Island. Most biegnący nad jeziorem pozwala zobaczyć wschodnią stronę Pałacu Buckingham otoczoną drzewami i fontannami oraz zachodnią fasadę siedziby Foreign Office.
Po wspólnym spacerze nadszedł czas powrotu do naszych angielskich rodzin. c.d.n. Zdjęcia
Przemierzając Snowdonię
12.05.2017
Autorzy: M.Ozimek, I.PogodaW pracy? Pokonujemy bariery językowe, poznajemy nowe słownictwo i nabieramy coraz większej swobody wypowiedzi. Gdy już mamy to za sobą, szkolimy umiejętności zawodowe i wywiązujemy się z powierzanych zadań najlepiej jak potrafimy. I tak mijają kolejne dni, po których nadchodzi przepełniony atrakcjami weekend. Tym razem spotkaliśmy się całą grupą w Tenpin Stafford, aby beztrosko i w miłej atmosferze spędzić czas na grze w kręgle. Zabawa bardzo przednia! Następny dzień przywitał nas piękną pogodą, która sprzyjała podziwianiu Walii.
Kraj to naprawdę piękny! Wysokie szczyty, rozległe stoki, lasy, gdzieniegdzie jakieś ruiny i stare, obrośnięte mchem domostwa plus mnóstwo pastwisk głównie z owcami i malutkimi jagniątkami – każdemu z nas na chwilę odebrało z wrażenia mowę.
Jako pierwsze odwiedziliśmy malownicze miasteczko Llangollen (hrabstwo Denbighshire), położone nad rzeką Dee.
Stamtąd wyruszyliśmy do Portmeirion, nadmorskiej wsi, zbudowanej przez bogacza Clougha Williamsa-Ellisa. Zaskakuje tu różnorodność stylów, inspirowanych m.in. zabytkową architekturą włoską. Można powiedzieć, że to „szalone” miejsce, gdzie sąsiadują ze sobą np. gigantyczne szachy, złoty Budda, mały amfiteatrzyk, niebieskie krużganki, romańskie przejścia czy też arboretum. Spacer po plaży w towarzystwie słońca i przyjemnego wietrzyku wprawił całą grupę w doskonały nastrój.
Gdy już myśleliśmy, że nic nas nie zaskoczy dojechaliśmy do Nant Gwrtheyrn (Zagubionej Wioski) i naszym oczom ukazało się Morze Irlandzkie. Polecamy wszystkim – takie widoki zapamiętuje się na długo, na bardzo długo… c.d.n. Zdjęcia
Europejski rynek pracy
08.05.2017
Autorzy: Z.Bogacz, U.Kuna,spr. K.WachowskaJako nowoczesna szkoła wdrażamy innowacyjne metody edukacyjne mające na celu podnoszenie kwalifikacji i jakości kształcenia zawodowego. Umożliwiamy uczniom zdobywanie doświadczenia nie tylko na krajowym rynku pracy, ale również na tym światowym. Realizując projekty unijne dajemy naszym uczniom możliwość wykorzystania umiejętności teoretycznych w praktyce oraz umożliwiamy im rozwój osobisty. Wyjazdy zagraniczne sprawiają, że młodzi bez żadnych zahamowań będą mogli w przyszłości poszukiwać miejsc na europejskim rynku pracy.
Do tej pory otrzymaliśmy dofinansowanie i zrealizowaliśmy aż trzy projekty związane z mobilnością zagraniczną uczniów. Oprócz wspomnianych, jesteśmy też w trakcie realizacji kolejnych, które zakończą się w najbliższych latach. Do obecnej chwili mamy się czym chwalić, bo w praktykach zagranicznych uczestniczyło już około 132 uczniów.
Obecnie realizujemy projekt w zakresie kształcenia zawodowego tym razem na zasadach programu POWER i skierowany on jest do 51 uczniów Technikum (wszystkie kierunki) oraz Zasadniczej Szkoły Zawodowej (kucharz). Staże odbywają się/odbędą się w trzech grupach (17 osobowych) w latach 2016/2018. Całość kosztów wraz z transportem, zakwaterowaniem, wyżywieniem oraz programem językowo – kulturowo - pedagogicznym pokrywana jest z funduszy unijnych. Koordynatorem projektu jest p. Zbigniew Bogacz, a partnerem przyjmującym jest firma Polaris EU Enterprise Limited, która odpowiada za zorganizowanie miejsc praktyk w Anglii.
W ramach tego projektu stażowego „Zdobywamy doświadczenie na europejskim rynku pracy” pierwsza grupa siedemnastoosobowa wraz z opiekunami p. Iwoną Pogodą oraz p. Magdaleną Cywą tydzień temu poleciała właśnie do Anglii na trzytygodniowe praktyki. W tej „mobilności” biorą udział uczniowie kształcący się w zawodach: kucharz, technik żywienia i usług gastronomicznych oraz technik architektury krajobrazu. Wyjazd ten umożliwi uczniom poznanie Anglii - poprzez zaplanowane dla nich wycieczki, przebywanie u rodzin angielskich czy pracę w tym brytyjskim środowisku. Młodzież w codziennych sytuacjach będzie podnosić kompetencje językowe, a intensywny program praktyk umożliwi im uzupełnienie programu nauczania przedmiotów zawodowych.
Architekci będą wykonywać m.in. prace w zakresie pielęgnacji ogrodów i terenów zieleni miejskiej. Żywieniowcy i kucharze poznają funkcjonowanie angielskich zakładów gastronomicznych.
Beneficjenci zdobędą umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami, a zdobyte umiejętności i kompetencje zawodowe w przyszłości zwiększą ich szanse na rynku pracy. Uczniowie z pewnością „przełamią” bariery językowe (podczas kursu poznają również język branżowy). Po zakończonej praktyce uczestnicy otrzymają certyfikaty potwierdzające odbycie stażu w zagranicznej firmie oraz Europass Mobilność akceptowane w całej Europie.
Pamiętnik z wyprawy do Anglii
08.05.2017
Autorzy: M.Ozimek, I.PogodaOto jesteśmy! My, Polacy z dziada, pradziada, stanęliśmy na angielskiej ziemi. A konkretniej, na betonie manchesterskiego lotniska. Jak do tego doszło? Może od początku… Zgłosiliśmy chęć udziału w realizowanym przez szkołę projekcie „Zdobywamy doświadczenie na europejskim rynku pracy” w ramach programu PO WER. Z sukcesem przeszliśmy przez proces rekrutacji. Następnie zorganizowano dla nas szkolenie językowe, kulturowe i pedagogiczne, a wszystko po to, abyśmy w Anglii kształcili umiejętności zawodowe.
Po licznych przygotowaniach nadszedł dzień, a właściwie poranek, kiedy to całą siedemnastkę rodzice przekazali pod opiekę nauczycieli. Panie: Iwona – pedagog szkolny i Magdalena – nauczyciel języka angielskiego od tej chwili, aż do powrotu miały nam „matkować”.
Tuż po godzinie szóstej rano wyruszyliśmy z parkingu szkolnego na spotkanie z przygodą. Autokarem dotarliśmy do Jasionki, skąd zaplanowany był nasz wylot. Przed nami chwile oczekiwania, a po nich kolejno kontrole, by wreszcie usiąść wygodnie w fotelach samolotu. Po niespełna trzech godzinach lotu, szczęśliwie wylądowaliśmy w Manchesterze.
Przez kontrolę brytyjskiej straży granicznej wszyscy przeszliśmy bez problemów. Następnie odebraliśmy z taśmy nasze bagaże i udaliśmy się na parking, z którego odjechaliśmy do Stafford. Tam dziewiątka z nas, wraz z opiekunem została zakwaterowana u brytyjskich rodzin, a pozostała część grupy pożegnała kolegów i z drugim opiekunem wyruszyła do pobliskiego Bilston. Pokonując drogę można było zaobserwować, że na krajobraz hrabstwa West Midlands składają się rozległe wzgórza, lasy, pastwiska oraz wiele wiosek, miasteczek i miast.
Już pierwszego dnia pobytu w Zjednoczonym Królestwie udaliśmy się na obiado-kolację do typowego brytyjskiego pubu o nazwie Wetherspoon. Właśnie tam otrzymaliśmy karty z nowymi, angielskimi numerami telefonów i wtedy ze zdwojoną siłą poczuliśmy, że przygoda rozpoczęła się na dobre, a my na czas pobytu staliśmy się wielką rodziną.
Pierwszy maja przywitał nas niespodzianką w postaci dnia wolnego od pracy, ponieważ w kraju świętowano Bank Holiday. Udaliśmy się zatem do Black Country, które jest rodzajem skansenu i przedstawia przemysłową historię regionu. W okresie świetności przemysłu ciężkiego było to miejsce podobne do Zagłębia Ruhry. Teraz z dziesiątków kopalni nie pozostało już nic. Na terenie muzeum znajdują się eksponaty sprzed ok. 150 lat. Można tu zobaczyć domy górników, robotników, sklepikarzy i urzędników. Jest też zejście pod ziemię, na pierwszy poziom kopalni. Widzimy maszynę parową do wypompowywania wody, kanał z barkami do przewozu węgla, kuźnię, wozownię z pierwszymi automobilami oraz autobusy z I połowy XX w.
Gdzie mieszkamy? Na osiedlu pełnym małych, często bardzo podobnych do siebie domków. Jest tu kilka dziwów architektonicznych, np.: dachówki przybite nad oknami parterowych domów lub też nowe domy oklejone na zewnątrz listwami imitującymi styl budowy muru pruskiego. Od frontu budynki mają trawnik albo ogródek najczęściej otoczony małym płotkiem, żywopłotkiem lub murkiem. Co się tyczy architektury publicznej, też można przeżyć zaskoczenie. Po pierwsze, chodniki, które nie są wyłożone kostką lub płytami, tylko asfaltowane. Po drugie, przejścia dla pieszych, zaznaczone metalowymi ćwiekami, bez białych pasów na jezdni.
Ludność? Poza autochtonami można tu spotkać m.in. Hindusów, Murzynów i Arabów. Przy pierwszym kontakcie są na ogół życzliwi i uprzejmi. c.d.n. Zdjęcia