Autor: St. Olszówka
Znów przyjechali na kolejny Zjazd Koleżeński Absolwentów Technikum Rolniczego w Weryni, by jeszcze raz, wśród bliskich sercu ludzi odświeżyć wspomnienia i zabrać je ze sobą w nieznaną przyszłość. To było prawdziwe święto wspomnień absolwentów - przywoływania w pamięci kolegów, koleżanek i nauczycieli. Nie obyło się bez łez i wielkich wzruszeń. Spotkanie przypomniało to, co w pamięci ocalało jako obraz najpiękniejszych lat życia.
Na początek udali się na kolbuszowski cmentarz parafialny, gdzie pokłonili się przy grobach tych, co pozostawili w nich niezatarty ślad swojego istnienia. Mają to szczęście być jeszcze raz ze sobą, pomodlić się i zapalić znicz za swoich kolegów i profesorów, którzy już tego zrobić nie mogą!
Minęło już 50 lat od ich matury. W większości są już stypendystami ZUS. Tuż po maturze dostawali nakazy pracy i wyjeżdżali, często aż na przeciwny kraniec Polski. Wielu z nich, po rocznych przymusowych stażach, już tam zostało. Byli w wojsku, kończyli studia, ciężko pracowali. Z upływem czasu niektórzy pojechali za wielką wodę, inni wrócili. 50 lat to dwa pokolenia, mają już wnuki (wiele wnuków).
Msza święta odprawiona przez księdza Lucjana Szumierza - proboszcza Kolegiaty Kolbuszowskiej, na chwilę tylko, wyciszyła rozmowy i wzruszyła.
Do pamiątkowego zdjęcia stanęło 36 absolwentów z klasy Va i Vb. Zapisanych w dzienniku było ich 68. Część nie przyjechała, wielu odeszło do Pana.
Później, dobry sponsor, zafundował biesiadę w zajeździe ,,Rozłogi”. Nastąpił powrót do tego, co w pamięci ocalało, jako obraz najpiękniejszych lat życia. Pałac Tyszkiewiczów nazywają ,,naszym internatem”, wspominają wychowawców Kazimierza Skowrońskiego i Wenancję Górkę. Przypominają zabawne zdarzenia, swoje szkolne kłopoty, miłości, profesorów. Pamiętają z najmniejszymi detalami zdarzenia, swoje oceny, klasówki, zawody sportowe, olimpiadę wiedzy rolniczej, zjazd absolwentów w 1966 r. i wiele innych. Opowiadają jak dziewczyny z internatu musiały, już przygotowane do snu, pójść do dojenia krów, bo ,,dojarka się zepsuła”. O swoich nauczycielach mówią tylko dobrze. Mają swój obraz tamtej rzeczywistości i nic już tego nie zmieni!
Chcieli opowiedzieć sobie całe życie, ale to przecież w sumie ponad 1500 lat :). Za mało czasu, by to zrobić na jednym spotkaniu, umówili się na następne zjazdy absolwentów.
Jako obecny dyrektor ich szkoły wraz kierownikiem internatu Franciszkiem Batorym i profesorem Wojciechem Wilkiem miałem niezwykły honor i zaszczyt witać, spotykać i gościć na jubileuszu rocznika 1968. To co najlepsze i najpiękniejsze jest jeszcze przed nimi. Mam zaproszenie na ich kolejny zjazd. Dziękuję! Zdjęcia